czwartek, 25 grudnia 2014

Merry Christmas!

"Blogowanie pod jemiołą" w mgnieniu oka dobiegło końca. Wspólnie minął nam czas (bardzo miło, prawda? :D) w oczekiwaniu na Święta Bożego Narodzenia. Święta nadeszły, więc..

...nie będę się rozpisywać i przechodzę do sedna: 

Happy Christmas with lots of love!
Szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia wypełnionych miłością! 

Blogerzy akcji "W 80 blogów dookoła świata" również składają życzenia! (na kartce znajdziecie też te ode mnie)




Klikając na życzenia przeniesiecie się do wybranego bloga.



"W 80 blogów dookoła świata" jest akcją zrzeszającą blogi językowo-kulturowe z całego świata. Raz w miesiącu wybieramy jeden temat i opisujemy go zgodnie z zakresem bloga. Tym razem z okazji Świąt składamy wszystkim czytelnikom życzenia!





Lista blogów, które biorą udział w grudniowej edycji: 


wtorek, 16 grudnia 2014

Blogowanie pod jemiołą - dzień 16

Jeszcze nie tak dawno temu narzekałam na kuchnię brytyjską (klik), dziś jednak napiszę o przysmaku, który w moim mniemaniu odmienił na lepsze jej oblicze! 
Mowa o mincemeat pies (lub mince pies), czyli babeczkach popularnych od XVI w Wielkiej Brytanii, w okresie Świąt Bożego Narodzenia.



Wnikliwi czytelnicy english-at-tea zapewne pamiętają, że mince pies zostawia się w poczęstunku dla Świętego Mikołaja
Tradycyjne babeczki były z nadzieniem mięsnym, a obecnie robi się je w głównej mierze z suszonych owoców i przypraw pachnących Świętami. Ich kształt przypominał kołyskę i dodawano 3 przyprawy symbolizujące dary Trzech Króli.
Wierzono, że zjedzenie jednej babeczki dziennie od  26 grudnia do święta Trzech Króli przynosi szczęście (tym samym pominięcie jednej wiązało się z nieszczęściem). Do tej pory istnieje przesąd, że krojenie babeczki nożem przynosi pecha. 

Brytyjczycy mogą pójść na skróty i kupić w markecie albo gotowe babeczki, albo samo nadzienie. U nas nie jest tak łatwo i trzeba sobie radzić samemu od początku do końca. A w efekcie, idę o zakład, jest smaczniej! ;D

Biorąc pod uwagę moje uprzedzenie do brytyjskich dań chciałam dać słodyczom szansę i upichcić coś sama. I powiem nieskromnie, wyszła rewelacja! Dlatego poniżej przepis:) 



Składniki nadzienia (mincemeat)

1 łyżeczka:
zmielonego cynamonu (cinnamon)                          
zmielonego imbiru (ginger) 
zmielonej gałki muszkatołowej (nutmeg)
zmielonego ziela angielskiego (allspice)
zmielonych goździków (cloves) 

75 g posiekanych migdałów (chopped almonds)
75 g rodzynek (raisins)
175 g rodzynek sułtańskich (sultanas) 
60 g suszonej żurawiny (cranberry) (oryginalnie 75g koryntek)
100 g masła (butter)
225 g cukru trzcinowego (caster cugar)
1 kwaśne, zielone jabłko (green apple) (np. Ligol)
sok z 1 pomarańczy (juice from 1 orange) (oryginalnie skórka z pomarańczy)
150 ml rumu (rum) (oryginalnie brandy)
1/2 łyżeczki zmielonego cynamonu (grounded cinnamon)

Wykonanie:
Jabłko i masło kroimy w kostkę. Do garnka wsypujemy rodzynki, żurawinę, jabłko, masło, cukier i podgrzewamy do stopienia masła.
Następnie dodajemy kopiatą łyżeczkę zmieszanych przypraw (resztę odkładamy na inną okazję), pół łyżeczki cynamonu, posiekane migdały i sok z pomarańczy, gotujemy na wolnym ogniu ok. 10 min.
Po ostygnięciu zalewamy rumem. Nadzienie możemy przechowywać do 6 tygodni.


Składniki na kruche ciasto  (na ok.14 babeczek)

300g mąki (flour)
75g masła (butter)
75g smalcu (lard)
2 łyżki zimnej wody (cold water)

1 żółtko do posmarowania wierzchu (yolk)




Wykonanie:
Mąkę z masłem i smalcem ugniatamy opuszkami palców przez około 3-4 minuty, rozbijamy większe grudki. Następnie dodajemy wodę, ugniatamy ciasto i formujemy kulę.
Kulę rozwałkowujemy na  grubość ok 3 mm. Wycinamy z ciasta okręgi i wyścielamy uprzednio natłuszczone i oprószone mąką foremki, dokładnie dociskając ciasto (jeśli ciasto jest za mało twarde, możemy włożyć na 30 min do lodówki przed wycinaniem okręgów)
Do każdej foremki wkładamy ok. 2 łyżeczki nadzienia.  Moczymy brzegi i kolejne, trochę mniejsze okręgi doklejamy na wierzch do babeczek.
Nakłuwamy widelcem wierzch babeczek i smarujemy żółtkiem.
Pieczemy około 12-15 min lub dłużej w temperaturze 200 C.
Po kilku minutach wyjmujemy przestygnięte babeczki z foremek i czekamy na ucztę dla podniebienia ;D

Pozostałe nadzienie możemy wykorzystać w innych ciastach, albo użyć do kanapek.


Przed upieczeniem babeczek obejrzałam filmiki (1,2), które doskonale przedstawiają proces wykonania nadzienia i babeczek. Polecam je również od strony językowej!


Wpis powstał w ramach Blogowania pod jemiołą. Zapraszam na pozostałe wpisy z kalendarza adwentowego, z których dowiecie się ciekawostek na temat obchodów Świąt Bożego Narodzenia w innych państwach. Dodatkowo na wielu blogach szansa na wygranie fantastycznych nagród!


Image Map

Miła niespodzianka na koniec!
Dla wszystkich czytelników, patron akcji wydawnictwo Lektorklett przygotował rabat na wszystkie pozycje w sklepie internetowym. Wystarczy dodać interesującą Was pozycję do koszyka i przed kliknięciem "Zamawiam" wpisać kod rabatowy: 15problogowaniepodjemiola, następnie kliknąć "Dodaj do zamówienia".



środa, 10 grudnia 2014

Podglądnięte na fb: gobsmacked

Znajomi z zza granicy mogą być nieraz doskonałym źródłem do zdobywania wiedzy. Zwłaszcza jeśli są ...wylewni na facebooku w statusach i komentarzach :)
W takim przypadku, można podglądnąć wyrażenia potoczne i tym samym łatwiej je zapamiętać. 
W związku z powyższym postanowiłam dzielić się z Wami ciekawymi słówkami i wyrażeniami prosto od brytyjskich znajomych i ruszyć z nowym cyklem: podglądnięte na facebooku.


Na pierwszy ogień pójdzie wyrażenie: to be gobsmacked /ˈɡɒb.smækt/

Słownik Cambridge podaje: so shocked that you cannot speak
Inaczej możemy powiedzieć: astounded, astonished, speechless, at a loss for words 
Po polsku powiemy: być zatkanym, nie móc wydusić słowa

przykład: I was gobsmacked when I heard that he left his wife. Zatkało mnie kiedy usłyszałam, że zostawił żonę. 

Wyrażenie to jest dość młode, weszło do użycia w latach 80 XX w, w wyniku połączenia wyrazów 'gob' (w nieformalnym BrE oznacza usta) i 'smack' (uderzenie), w związku z byciem zszokowanym przez uderzenie w usta lub przyłożeniem ręki do ust z powodu zdumienia.

O wyrażeniach związanych z zadziwieniem pisałam też wcześniej, link tutaj.

czwartek, 4 grudnia 2014

Święty Mikołaj w Wielkiej Brytanii

Wiem, że trochę późno na to pytanie, ale napisaliście już list do Świętego Mikołaja? Jest jeszcze szansa żeby nadrobić;) W Wielkiej Brytanii jest nieco więcej czasu, bo Święty Mikołaj nie przychodzi 6 grudnia. 


    Źródło zdjęć: 1,2

Jak to jest z tym Mikołajem w UK?

Święty Mikołaj w Wielkiej Brytanii to Father Christmas,  lub Santa Claus.

Dzieci piszą do niego listy i wysyłają je za pośrednictwem poczty, e-maila, lub bardziej tradycyjnie, zostawiają w kominku. Jeśli opcja nr.3 została wybrana, powiew powietrza unosi list, który wędruje przez komin (a chimney), a Święty Mikołaj rozczytuje listę życzeń z dymu. 

Adres, pod który można wysłać listy w Wielkiej Brytanii to:  

Santa/Father Christmas,

Santa’s Grotto,
Reindeerland,
XM4 5HQ


Tak jak wszędzie, dzieci umieszczają w listach (a letter) listę prezentów, które chciałyby dostać (a wishlist).

Obowiązkowo dla Świętego Mikołaja należy zostawić przekąski: mince pie (specjalną babeczkę) i marchewkę (a carrot) dla renifera (a reindeer) (co możecie nawet przeczytać na stronie internetowej poczty brytyjskiej). Mikołaja gości się również sherry albo koniakiem, choć teraz coraz częściej zostawia się napój bezalkoholowy - w końcu Mikołaj prowadzi!

Według Brytyjczyków, Father Christmas mieszka na Biegunie północnym (North Pole).

Jak już Father Christmas przyleci na saniach (sleigh), przeciśnie się przez komin, wkłada prezenty do skarpet (Christmas stocking), poszewek na poduszkę, lub zostawia je przy choince (Christmas tree) korzysta z poczęstunku i rusza w dalszą drogę. 

Wszystko to odbywa się w Wigilię (Christmas Eve), a prezenty zwykle otwiera się w Boże Narodzenie (Christmas Day). 


    Świętego Mikołaja oprócz tego, że można spotkać w supermarketach, można odwiedzić m.in. także w zamku w Kent. 
Powyższe zdjęcie pochodzi właśnie z hevercastle.co.uk