czwartek, 25 grudnia 2014

Merry Christmas!

"Blogowanie pod jemiołą" w mgnieniu oka dobiegło końca. Wspólnie minął nam czas (bardzo miło, prawda? :D) w oczekiwaniu na Święta Bożego Narodzenia. Święta nadeszły, więc..

...nie będę się rozpisywać i przechodzę do sedna: 

Happy Christmas with lots of love!
Szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia wypełnionych miłością! 

Blogerzy akcji "W 80 blogów dookoła świata" również składają życzenia! (na kartce znajdziecie też te ode mnie)




Klikając na życzenia przeniesiecie się do wybranego bloga.



"W 80 blogów dookoła świata" jest akcją zrzeszającą blogi językowo-kulturowe z całego świata. Raz w miesiącu wybieramy jeden temat i opisujemy go zgodnie z zakresem bloga. Tym razem z okazji Świąt składamy wszystkim czytelnikom życzenia!





Lista blogów, które biorą udział w grudniowej edycji: 


wtorek, 16 grudnia 2014

Blogowanie pod jemiołą - dzień 16

Jeszcze nie tak dawno temu narzekałam na kuchnię brytyjską (klik), dziś jednak napiszę o przysmaku, który w moim mniemaniu odmienił na lepsze jej oblicze! 
Mowa o mincemeat pies (lub mince pies), czyli babeczkach popularnych od XVI w Wielkiej Brytanii, w okresie Świąt Bożego Narodzenia.



Wnikliwi czytelnicy english-at-tea zapewne pamiętają, że mince pies zostawia się w poczęstunku dla Świętego Mikołaja
Tradycyjne babeczki były z nadzieniem mięsnym, a obecnie robi się je w głównej mierze z suszonych owoców i przypraw pachnących Świętami. Ich kształt przypominał kołyskę i dodawano 3 przyprawy symbolizujące dary Trzech Króli.
Wierzono, że zjedzenie jednej babeczki dziennie od  26 grudnia do święta Trzech Króli przynosi szczęście (tym samym pominięcie jednej wiązało się z nieszczęściem). Do tej pory istnieje przesąd, że krojenie babeczki nożem przynosi pecha. 

Brytyjczycy mogą pójść na skróty i kupić w markecie albo gotowe babeczki, albo samo nadzienie. U nas nie jest tak łatwo i trzeba sobie radzić samemu od początku do końca. A w efekcie, idę o zakład, jest smaczniej! ;D

Biorąc pod uwagę moje uprzedzenie do brytyjskich dań chciałam dać słodyczom szansę i upichcić coś sama. I powiem nieskromnie, wyszła rewelacja! Dlatego poniżej przepis:) 



Składniki nadzienia (mincemeat)

1 łyżeczka:
zmielonego cynamonu (cinnamon)                          
zmielonego imbiru (ginger) 
zmielonej gałki muszkatołowej (nutmeg)
zmielonego ziela angielskiego (allspice)
zmielonych goździków (cloves) 

75 g posiekanych migdałów (chopped almonds)
75 g rodzynek (raisins)
175 g rodzynek sułtańskich (sultanas) 
60 g suszonej żurawiny (cranberry) (oryginalnie 75g koryntek)
100 g masła (butter)
225 g cukru trzcinowego (caster cugar)
1 kwaśne, zielone jabłko (green apple) (np. Ligol)
sok z 1 pomarańczy (juice from 1 orange) (oryginalnie skórka z pomarańczy)
150 ml rumu (rum) (oryginalnie brandy)
1/2 łyżeczki zmielonego cynamonu (grounded cinnamon)

Wykonanie:
Jabłko i masło kroimy w kostkę. Do garnka wsypujemy rodzynki, żurawinę, jabłko, masło, cukier i podgrzewamy do stopienia masła.
Następnie dodajemy kopiatą łyżeczkę zmieszanych przypraw (resztę odkładamy na inną okazję), pół łyżeczki cynamonu, posiekane migdały i sok z pomarańczy, gotujemy na wolnym ogniu ok. 10 min.
Po ostygnięciu zalewamy rumem. Nadzienie możemy przechowywać do 6 tygodni.


Składniki na kruche ciasto  (na ok.14 babeczek)

300g mąki (flour)
75g masła (butter)
75g smalcu (lard)
2 łyżki zimnej wody (cold water)

1 żółtko do posmarowania wierzchu (yolk)




Wykonanie:
Mąkę z masłem i smalcem ugniatamy opuszkami palców przez około 3-4 minuty, rozbijamy większe grudki. Następnie dodajemy wodę, ugniatamy ciasto i formujemy kulę.
Kulę rozwałkowujemy na  grubość ok 3 mm. Wycinamy z ciasta okręgi i wyścielamy uprzednio natłuszczone i oprószone mąką foremki, dokładnie dociskając ciasto (jeśli ciasto jest za mało twarde, możemy włożyć na 30 min do lodówki przed wycinaniem okręgów)
Do każdej foremki wkładamy ok. 2 łyżeczki nadzienia.  Moczymy brzegi i kolejne, trochę mniejsze okręgi doklejamy na wierzch do babeczek.
Nakłuwamy widelcem wierzch babeczek i smarujemy żółtkiem.
Pieczemy około 12-15 min lub dłużej w temperaturze 200 C.
Po kilku minutach wyjmujemy przestygnięte babeczki z foremek i czekamy na ucztę dla podniebienia ;D

Pozostałe nadzienie możemy wykorzystać w innych ciastach, albo użyć do kanapek.


Przed upieczeniem babeczek obejrzałam filmiki (1,2), które doskonale przedstawiają proces wykonania nadzienia i babeczek. Polecam je również od strony językowej!


Wpis powstał w ramach Blogowania pod jemiołą. Zapraszam na pozostałe wpisy z kalendarza adwentowego, z których dowiecie się ciekawostek na temat obchodów Świąt Bożego Narodzenia w innych państwach. Dodatkowo na wielu blogach szansa na wygranie fantastycznych nagród!


Image Map

Miła niespodzianka na koniec!
Dla wszystkich czytelników, patron akcji wydawnictwo Lektorklett przygotował rabat na wszystkie pozycje w sklepie internetowym. Wystarczy dodać interesującą Was pozycję do koszyka i przed kliknięciem "Zamawiam" wpisać kod rabatowy: 15problogowaniepodjemiola, następnie kliknąć "Dodaj do zamówienia".



środa, 10 grudnia 2014

Podglądnięte na fb: gobsmacked

Znajomi z zza granicy mogą być nieraz doskonałym źródłem do zdobywania wiedzy. Zwłaszcza jeśli są ...wylewni na facebooku w statusach i komentarzach :)
W takim przypadku, można podglądnąć wyrażenia potoczne i tym samym łatwiej je zapamiętać. 
W związku z powyższym postanowiłam dzielić się z Wami ciekawymi słówkami i wyrażeniami prosto od brytyjskich znajomych i ruszyć z nowym cyklem: podglądnięte na facebooku.


Na pierwszy ogień pójdzie wyrażenie: to be gobsmacked /ˈɡɒb.smækt/

Słownik Cambridge podaje: so shocked that you cannot speak
Inaczej możemy powiedzieć: astounded, astonished, speechless, at a loss for words 
Po polsku powiemy: być zatkanym, nie móc wydusić słowa

przykład: I was gobsmacked when I heard that he left his wife. Zatkało mnie kiedy usłyszałam, że zostawił żonę. 

Wyrażenie to jest dość młode, weszło do użycia w latach 80 XX w, w wyniku połączenia wyrazów 'gob' (w nieformalnym BrE oznacza usta) i 'smack' (uderzenie), w związku z byciem zszokowanym przez uderzenie w usta lub przyłożeniem ręki do ust z powodu zdumienia.

O wyrażeniach związanych z zadziwieniem pisałam też wcześniej, link tutaj.

czwartek, 4 grudnia 2014

Święty Mikołaj w Wielkiej Brytanii

Wiem, że trochę późno na to pytanie, ale napisaliście już list do Świętego Mikołaja? Jest jeszcze szansa żeby nadrobić;) W Wielkiej Brytanii jest nieco więcej czasu, bo Święty Mikołaj nie przychodzi 6 grudnia. 


    Źródło zdjęć: 1,2

Jak to jest z tym Mikołajem w UK?

Święty Mikołaj w Wielkiej Brytanii to Father Christmas,  lub Santa Claus.

Dzieci piszą do niego listy i wysyłają je za pośrednictwem poczty, e-maila, lub bardziej tradycyjnie, zostawiają w kominku. Jeśli opcja nr.3 została wybrana, powiew powietrza unosi list, który wędruje przez komin (a chimney), a Święty Mikołaj rozczytuje listę życzeń z dymu. 

Adres, pod który można wysłać listy w Wielkiej Brytanii to:  

Santa/Father Christmas,

Santa’s Grotto,
Reindeerland,
XM4 5HQ


Tak jak wszędzie, dzieci umieszczają w listach (a letter) listę prezentów, które chciałyby dostać (a wishlist).

Obowiązkowo dla Świętego Mikołaja należy zostawić przekąski: mince pie (specjalną babeczkę) i marchewkę (a carrot) dla renifera (a reindeer) (co możecie nawet przeczytać na stronie internetowej poczty brytyjskiej). Mikołaja gości się również sherry albo koniakiem, choć teraz coraz częściej zostawia się napój bezalkoholowy - w końcu Mikołaj prowadzi!

Według Brytyjczyków, Father Christmas mieszka na Biegunie północnym (North Pole).

Jak już Father Christmas przyleci na saniach (sleigh), przeciśnie się przez komin, wkłada prezenty do skarpet (Christmas stocking), poszewek na poduszkę, lub zostawia je przy choince (Christmas tree) korzysta z poczęstunku i rusza w dalszą drogę. 

Wszystko to odbywa się w Wigilię (Christmas Eve), a prezenty zwykle otwiera się w Boże Narodzenie (Christmas Day). 


    Świętego Mikołaja oprócz tego, że można spotkać w supermarketach, można odwiedzić m.in. także w zamku w Kent. 
Powyższe zdjęcie pochodzi właśnie z hevercastle.co.uk


wtorek, 25 listopada 2014

Kuchnia Anglii moim okiem

Znacie ten kawał o stereotypach?

Hell is where the police are German, the mechanics French, the chefs British, and it is all organized by Italians.

Piekło to miejsce, gdzie Niemcy są policjantami, Francuzi mechanikami, Brytyjczycy kucharzami, a wszystko jest zorganizowane przez Włochów. 



Tematem dzisiejszego wpisu jest kuchnia w Anglii, a wpis powstał w ramach akcji "W 80 blogów dookoła świata". W tym miesiącu tematem przewodnim jest kuchnia w różnych krajach świata, dlatego też zapraszam do wczytywania się także w inne kultury - linki do pozostałych blogów biorących udział w akcji znajdziecie na dole wpisu. Tylko proszę, pozostałych wpisów nie czytajcie o głodzie ;) ! (choć zagadnienie jest szerokie i z pewnością nie przeczytacie tylko o potrawach)





Wracając do kawału - kto był w Anglii mógł się przekonać czy stereotyp dotyczący ich kuchni jest prawdziwy. Dzisiaj napiszę kilka słów z własnego doświadczenia, a więc bardzo subiektywnie :) 

Po moich kilku pobytach w 'kraju Shakespeare'a', z przykrością podpisałabym się pod treścią powyższego dowcipu. Za każdym razem wracając do Polski, cieszyłam się tym (oprócz kilku innych, ważniejszych kwestii), że znów będę jeść smacznie!

Opiszę dziś kilka produktów i potraw, które dla mnie były nietrafione. 
Będę narzekać!

      Źródło zdjęć: 1,2,3,4, J.Smalec

1. W mojej pierwszej pracy w Anglii pracownicy mieli dostęp do posiłków przyrządzanych przez 'kucharza'. Szczęśliwi ci, którzy mieli czas i możliwości przygotowywać sobie obiady sami! Z powtarzalnego menu, pamiętam przede wszystkim fish and chips (ryba z frytkami) w poniedziałki, kawałki pizzy (niczym ze sieci Big City Pizza) i tragiczną fasolkę. Był też niesmaczny makaron z pomidorowym sosem i zupa, której ja i moi współtowarzysze nie odważyliśmy się spróbować (uwieczniona na zdjęciu!) ;D Serwowane były też obierki z ziemniaków (ziemniaki w Anglii je się w całości;) - trochę grubsze niż te, które my produkujemy obierając ziemniaki. Tych niestety ;) nie miałam okazji skosztować..

2. Podstawowym produktem, za którym tęskniłam podczas każdego wyjazdu był chleb. Wszędobylskie chleby tostowe i jasne i ciemne przejadły mi się na maxa. Jedyny chleb, który mi smakował przypominał raczej nasze bułki, a skórkę miał twardą (ukrojenie kromki było wyczynem).

3. Kotletów, typu schabowy, nie jadłam ani razu. Wykluczając jedynie kotlety panierowane z kurczaka, które zrobiłam sama. Problem miałam z kupnem bułki tartej - poszukiwania w marketach okazały się daremne i skończyłam na tarciu chlebo-bułki, o którym pisałam wyżej ;)  

4. Woda z kranu nie nadaje się do picia bez przegotowania. Mimo, że oficjalnie można pić i niektórym nic nie jest, osoby z wrażliwymi żołądkami mogą mieć problemy.

5. Mój drugi pobyt w Anglii pod względem kulinarnym upłyną na fast foodach i gotowym jedzeniu kupowanym w marketach. Zamawiane były też ryby ze smażalni i chińskie jedzenie (prosto od Chińczyka). Tak odżywiała się rodzina, z którą mieszkałam. Nie muszę pisać o tym jak 'smaczne' i zdrowe jest takie jedzenie, bo teraz u nas coraz popularniejsze są takie gotowe produkty (choć jeszcze nie tak bardzo rozpowszechnione jak tam).

6. Moim anty-faworytem często spotykanym w domach Anglików są pork pies /pɔːk paɪ/  - małe ciasta/babeczki nadziewane mięsem wieprzowym jedzone na zimno. Do kupienia w marketach ze stosowną dawką chemii. Mają swoich zwolenników i przeciwników. Ja zaliczam się do tych drugich :)

7. Słynnym deserem w Wielkiej Brytanii jest trifle /ˈtraɪ.fl̩/. Układany warstwowo, z owocami, biszkoptem, galaretką owocową, na wierzchu z sosem custard (odpowiednik polskiego budyniu) i bitą śmietaną. Najpopularniejszy jest kupny, ale mi dane było spróbować również domowej roboty. Nie zachwycił mnie jednak, ale może dlatego, że nie jestem amatorem słodkości, a może akurat trafiłam na średniego 'kucharza'.. 

To nie tak, że nic, a nic mi w Anglii nie smakowało (owszem jedzenie w fast foodach jest zawsze na wysokim poziomie;). Po prostu skupiam się na negatywach ;)  - które zresztą, w ogólnym rozrachunku, przeważały. 


Niech uzupełnieniem i zakończeniem wpisu będzie kilka wyrażeń związanych z kuchnią. 

1. Too many cooks spoil the broth. - Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść.
cook - kucharz
chef - szef kuchni
cooker - kuchenka
2. Cook the books - fałszować konta bankowe, defraudować pieniądze
3. To simmer down (ph. v.) - uspokajać się, wyciszać emocje 
to simmer - gotować na wolnym ogniu
4. to boil over (ph.v.) - wrzeć, kipieć ze złości
to boil - gotować na wodzie
5. half-baked idea - niewydarzony, nieprzemyślany pomysł 
half-baked - niedopieczony
half-cooked - niedogotowany



Odnośniki do pozostałych uczestników akcji:

Chiny:
Biały Mały Tajfun Baixiaotai - 12 potraw Yunnanu

Francja:
Love For France - Boeuf bourgignon
Francuskie (i inne) notatki Niki  -  Kuchnia francuska - moja osobista lista "pięciu przebojów"

Hiszpania:
Hiszpański na luzie - Czosnek w kuchni hiszpańskiej

Holandia:
Język holenderski - pół żartem, pół serio: Holenderska kuchnia

Niemcy:
Blog o języku niemieckim - Dziwne niemieckie dania.
Willkommen in Polschland - Kuchnia niemiecka a sprawa polska
Niemiecka Sofa - Kuchnia w Niemczech - przepis na Currywurst

Norwegia: 

Rosja: 
Rosyjskie Śnadanie - "bliny, kawior, Łomonosow"

Szwajcaria:
Szwajcarskie Blabliblu - Co można zrobić z sera? 

Szwecja:

Wielka Brytania: 

Włochy: 

Wietnam:
 Wietnam.info - Kuchnia wietnamska

poniedziałek, 24 listopada 2014

Blogowanie pod jemiołą


Już pierwszego grudnia ruszamy z akcją "Blogowanie pod jemiołą"
24 blogerów językowo-kulturowych będzie publikowało w ciągu 24 dni grudnia po jednym specjalnym adwentowym wpisie

Zachęcam do codziennego czytania blogów biorących udział w "Blogowaniu pod jemiołą", a powodów jest kilka: świetna zabawa w każdy dzień adwentu od początku grudnia, oraz  konkursy z nagrodami u niektórych blogerów! Takiej okazji po prostu nie można przegapić :)

Zapraszam również na śledzenie akcji "Blogowania pod jemiołą" na facebooku. Dzięki specjalnie utworzonej stronie będziesz cały czas na bieżąco. 

Klikając w okienko w kalendarzu adwentowym przeniesiesz się do konkretnego wpisu u wybranego blogera. Ale uwaga - wymagana jest cierpliwość, pierwszy wpis ukaże się równo za tydzień!

Na mój wpis zapraszam 16 grudnia. 


Image Map


Oficjalnym patronem akcji jest wydawnictwo LektorKlett. Do końca stycznia wszyscy czytelnicy English-at-Tea oraz innych blogów biorących udział w "Blogowaniu pod jemiołą" mogą liczyć na rabat 15% na wszystkie pozycje LektorKlett w ich sklepie internetowym. Wystarczy dodać interesującą Was pozycję do koszyka i przed kliknięciem "Zamawiam" wpisać kod rabatowy: 15problogowaniepodjemiola, następnie kliknąć "Dodaj do zamówienia".





czwartek, 20 listopada 2014

Francuski w angielskim

Ile francuskiego jest w angielskim?  Nie chodzi o słowa pochodzenia francuskiego w języku angielskim, tylko o zwroty mające w sobie słowo 'French'. Co ciekawe, we francuskim większość z poniższej listy nie ma w nazwie nic 'francuskiego', a czasem  nawet ma coś 'angielskiego' ;) (w tym zestawieniu jedna pozycja).

W dzisiejszym wpisie lista wybranych 10 zwrotów.

Ile wyrażeń z obrazka jesteście w stanie zidentyfikować?


          Źródło zdjęć: 1,2,3,4,5,6,7,8,9



1. French bread, a stick of French bread, albo French stick 
    inaczej baguette /bæɡˈet/ - czyli wiadomo -  bagietka :)

2. French bean  - fasola szparagowa
    inaczej green bean

3. French window - w całości przeszklone drzwi
    wersja AmE - French doors

4. French fries [AmE] - frytki
    brytyjski odpowiednik to chips

5. French horn - waltornia

6. French toast - grzanka francuska (chleb moczony w jajkach, następnie smażony)
    inaczej eggy bread, gypsy toast, albo omelette bread

7. French dressing - sos winegret
    inaczej vinaigrette /ˌvɪn.ɪˈɡret/

8. French pastry /ˈpeɪ.stri/- ciasto francuskie

9. take French leave - wyjść po angielsku
    We francuskim, tak jak u nas, wychodzi się po angielsku - 'filer à l'anglaise' 
    Jak widać Anglicy złe maniery zrzucili na Francuzów, a Francuzi na Anglików...

10. Pardon my French (inf.) - zwrot często używany humorystycznie, kiedy 'przepraszamy' za przekleństwo, język
inaczej excuse my French

np. Pardon my French, but he acts like an idiot. Przepraszam za wyrażenie, ale on zachowuje się jak idiota.

Dodalibyście jeszcze coś do listy?


środa, 12 listopada 2014

Google Plus song

Znani brytyjscy youtuberzy charlieissocoollike razem z TomSka w ramach współpracy (Collab Week) stworzyli razem piosenkę na temat Google Plus. Zajęło im to jedynie ponad 40 min. (co zostało skrócone w materiale do kilku min.), a piosenka ma tę moc, że wpada w ucho (is catchy).

Oprócz samej piosenki, w nagraniu można obejrzeć jak ona powstawała. Właściwie ostateczna wersja piosenki jest tutaj wisienką na torcie (the icing on the cake).

Dla wszystkich uczących się angielskiego takie nagranie to doskonała okazja do czerpania wyrażeń codziennego języka.


       Źródło zdjęć: 1,2,3


Zapraszam do wyzwania!

Na początku zachęcam do wyłączenia napisów. Poćwiczymy nasze rozumienie ze słuchu
Zadanie dla co najmniej średnio-zaawansowanych: spróbujcie zapisać cały tekst piosenki ze słuchu (początek 3:45).



Zwroty które pojawiły się w filmiku:

final installment - ostatni odcinek
to collaborate - współpracować
a subtext - podtekst
begrudgingly - bardzo niechętnie
to take all day - zajmować cały dzień
to be off to a good start (idiom) - poprawnie zacząć
come up with sth - wpaść na coś (pomysł)
rad (inf.) - fajny
host - gospodarz
to run out of  - kończyć się, wyczerpywać


Słowa piosenki (mam nadzieję, że czytają to też wytrwalsi, którzy chcą porównać efekt swojej pracy z oryginałem;)

Google Plus
Sorry Emma Blackery made such a fuss                                          robić zamieszanie, aferę
We promise Tom and Charlie will try not to cuss                                przeklinać, bluzgać
We didn't ask for it but got it anyway
So now it seems that Google Plus is here to stay                              zadomowić się na dobre

Google Add
We promise that this site is really not too bad
Add us in your circle so we won't be sad                                         dodać do kręgów
Help us out and give us your plus ones
And know we will appreciate them tons                                            bardzo doceniać

Have you ever been to a party
And the host keeps changing the song
But when the party's hosted by Google
You'd better keep dancing along

Google Plus
Something, something, something, something Google Plus


Jeśli nie znaliście Charliego i chcecie go lepiej poznać, możecie to zrobić np. za pośrednictwem mojego wcześniejszego wpisu (klik). Oczywiście poznając przy okazji więcej angielskiego słownictwa :)


wtorek, 4 listopada 2014

Remember guys the fifth of November

Już jutro - bo 5 listopada - w Anglii wielkie festynowanie z fajerwerkami w tle. Sprawcą wszystkiego jest Guy Fawkes, który właśnie 5 listopada w 1605 roku został przyłapany w piwnicach parlamentu. Na czym? Chciał wysadzić (blow up) parlament.

Dziś jest przez niektórych określany jako "jedyny człowiek, który wszedł do Parlamentu z uczciwymi zamiarami" i czasem trudno się z tym nie zgodzić ;)
Dzień 5 listopada jest nazywany Bonfire Night, Guy Fawkes Day albo Fireworks' Night.

Guy jako 36-letni mężczyzna brał udział w spisku prochowym (a gunpowder plot). Spisek został ujawniony, szczęśliwie dla króla Jakuba I, a tym samym nieszczęśliwie dla Fawkesa. Nasz Guy był torturowany przez kilka dni, następnie skazany na śmierć przez powieszenie. Jednak zdołał wykpić się od kary, łamiąc sobie kark zaraz przed zaplanowanym wyrokiem.

Król z radości, że udało mu się przeżyć, zachęcił londyńczyków aby 5 listopada palili ogniska, a parlament ustanowił ten dzień dniem dziękczynienia, co obowiązywało do 1859 roku.

     Źródło zdjęć: 1,

Jak wyglądają obchody Bonfire Night?

Dziś tradycyjnie pali się ogniska (a bonfire) i świętuje przy fajerwerkach (fireworks). Dzieci robią kukły (an effigy) przedstawiające Guya, które w noc 5 listopada są palone w ogniskach. Na festynach nie może zabraknąć pieczonych ziemniaków, kasztanów i pieczonego chleba.

Zamiast palenia podobizny Guya, są nieraz palone kukły znanych osób, które podpadły w ostatnim czasie. I tak np. swoich spalonych podobizn doczekali się kiedyś Paul Kruger i Margaret Thatcher, a niedawno kontrowersyjna na Wyspach Katie Hopkins i Lance Armstrong.

Każdy Anglik ma mnóstwo opcji do wyboru.
W linku lista imprez londyńskich (klik) - można zabrać dzieci na pokaz sztucznych ogni, albo wybrać się do baru lub pubu,  w ramach atrakcji jest również pokaz fajerwerków.

     Źródło zdjęcia


Hi guys!

Czy wiecie, że znane i często używane dzisiaj słowo guy pochodzi właśnie od naszego bohatera Fawkesa?
Jak podaje OED albo etymonline.com pierwotnie słowo było używane jako podobizna Guya (kukły są nieraz ubierane w obdarte ciuchy). Następnie zaczęło oznaczać marnie lub groteskowo ubraną osobę, by w połowie XX w., najpierw w USA, odnosić się do 'mężczyzny', a obecnie również do 'kobiety'.

sobota, 25 października 2014

Jak upamiętnia się zmarłych w Anglii?

Słyszeliście o akcji "W 80 blogów dookoła świata"? Jeśli jeszcze nie, to macie dużo do nadrobienia!
Blogerzy językowi co miesiąc wspólnie ustalają temat, na który piszą koncentrując się na wybranym kraju, zgodnym z zakresem bloga. Niezwykle miło mi dołączyć do tej inicjatywy zrzeszającej polskich blogerów z całego świata.
"Jak w kraju X upamiętnia się zmarłych" jest tematem tej edycji. Nie trudno się domyślić, że tutaj przeczytacie o Anglii, natomiast na dole wpisu znajdują się linki do innych blogów biorących udział w akcji. Enjoy! :)




Wszystkich Świętych - Idziemy do pracy, odpoczywamy po pracy.

Kiedy zapytałam znajomą z Anglii, jak obchodzony jest dzień Wszystkich Świętych (All Saints' Day), zapytała czy to jest to samo co Halloween..  Z kolejną osobą poszło już bardziej gładko, bo przynajmniej wiedziała o jaki dzień chodzi ;) 
Jednak nie było łatwo uzyskać odpowiedzi na moje pytania. Odniosłam wręcz wrażenie, że są bezsensowne.. W Halloween to wiadomo, przebieramy się i idziemy na imprezę, ale co się robi w All Saints' Day? Nic. 
Zapytane przeze mnie osoby należą do kościoła anglikańskiego i nie są religijne. Niestety nie dotarłam do mniejszości, dla których All Saints' Day to nie tylko kolejny dzień w pracy.

Zarówno katolicy, tak i anglikanie obchodzą święto 1 listopada. Chociaż jeśli chodzi o anglikanów - nie zawsze. Jak czytamy z oficjalnych dokumentów Kościoła (klik), Święto Zmarłych można obchodzić również w niedzielę między 30 października, a 5 listopada - i w tym przypadku 1 listopada powtórnie można obchodzić uroczystość. Wynika to z faktu, że mało kto dodatkowo przyjdzie na mszę w tygodniu. 


Symbole związane z dniem Wszystkich Świętych

wiązka pszenicy
Hand of God -  ręka Boga
korona
symbole poszczególnych świętych


     Źródło zdjęć: 1,2


Dzień Zaduszny - All Souls' Day 

W Zaduszki modlimy się za zmarłych, szczególnie z naszych rodzin (w odróżnieniu od dnia Wszystkich Świętych, kiedy obchodzi się uroczystość właśnie świętych, często męczenników). Ten dzień tak jak i u nas, przypada 2 listopada.  W Kościele anglikańskim również jest uroczystością opcjonalną. Oczywiście zdecydowana większość Anglików spędza ten dzień podobnie jak dzień Wszystkich Świętych.

Jak było kiedyś?

Podczas średniowiecza biedniejsi ofiarowali modlitwę za zmarłych, w zamian za pieniądze, lub jedzenie tzw. soul cakes ('ciastka duszy'). Według wierzeń, dzięki każdemu zjedzonemu ciastku jedna dusza była uwalniana z czyśćca. Dzieci i biedni ludzie chodzący od drzwi do drzwi, dali najprawdopodobniej początek obecnemu zwyczajowi trick or treat (cukierek albo psikus). 
W XIX i XX wieku dzieci chodzące za ciastkami śpiewały zwykle pieśń, poniżej fragment:

A soul! a soul! a soul-cake!
Please good Missis, a soul-cake!
An apple, a pear, a plum, or a cherry,
Any good thing to make us all merry.
(...)
One for St. Peter, two for St. Paul
Three for Him who made us all.


A tutaj A'Soalin (Soul Cake) w wykonaniu Stephena DeRuby w rytmach celtyckich:



Jak wygląda soul cake?  W składnikach nie może zabraknąć przypraw tj. cynamon, gałka muszkatołowa, ziele angielskie, imbir i rodzynki, z których na wierzchu układa się krzyż. 
Internet jest wypełniony przepisami 'soul kejków', a dla tych, którzy chcieliby się pokusić i coś upichcić przykładowy link (klik).


     Źródło zdjęć: 1,2


Jak więc upamiętnia się zmarłych w Anglii?

Nie ma specjalnego dnia, w którym wszyscy maszerują na cmentarze. Przeważnie groby są odwiedzane w rocznicę śmierci lub urodzin zmarłego.  
Co zostawia się na grobach? Zależy co podobało się zmarłemu. Mogą być kwiaty, albo znicze.



            Źródło zdjęć: 12



Na koniec garść słownictwa związanego ze Świętem Zmarłych

cemetery  /ˈsem.ə.tri- cmentarz
deceased relatives /dɪˈsiːst/ - zmarli krewni
visit graves /ɡreɪv/ - nawiedzać groby
(grave) candle - znicz
light candles - zapalać znicze
bring flowers - przynosić kwiaty
chrysanthemum /krɪˈsænθ.ə.məm/  - chryzantema
mass - msza
prayer  /preər/ - modlitwa
purgatory  /ˈpɜː.ɡə.tər.i/  - czyściec



Poniżej lista linków do innych blogów biorących udział w akcji "W 80 blogów dookoła świata"


Francja:



Holandia:

Niemcy:



Norwegia:

Rosja:

Szwajcaria:


Szwecja:

Wielka Brytania: 

Wietnam: